Jedna łaska za drugą

C., Hiszpania

Zawsze patrzyłam na świętego Josemarię z podejrzliwością. Mój narzeczony, wielki zwolennik świętego Josemarii doradzał mi, abym się modliła do Niego, poznała Go i pokochała Go. I o dziwo tak się stało. Pierwszą łaskę, o którą świadomie Go poprosiłam było znalezienie pracy przez moją mamę a teraz ma swój sklep, który dobrze prosperuje.

Drugą intencją było abym dostała się na wydział medycyny (próbowałam dostać się już od czterech lat).

Jestem pielęgniarką i dokładnie po zakończeniu pierwszych studiów [szkoły pielęgniarskiej] podeszłam na nowo do egzaminów wstępnych na uniwersytet. Otrzymałam dobrą ocenę, podobną jak za poprzednimi razy, i prosiłam św. Josemarię o łaskę, by dostać się na medycynę. W czerwcu powiadomiono mnie, że zostałam przyjęta na uniwersytet inny niż ten w moim mieście, ale to mi nie przeszkadzało.

Wymogi dotyczące przyjęcia na studia zostały w sposób cudowny obniżone, zupełnie nieoczekiwanie.

Teraz udzielił mi innej łaski i nie przestaję błagać go o pracę mojego narzeczonego i o moją.

Mojego narzeczonego zatrudniono na 6 miesięcy w urzędzie miasta a do mnie zadzwoniono z wydziału pielęgniarstwa z prośbą o pomoc w prowadzeniu niektórych zajęć z zakresu bioetyki. Cóż więcej dobrego mógłby mi dać ten święty z Nieba? Jeszcze więcej: skończyłam egzaminy pierwszego trymestru w mieście gdzie studiuję medycynę i powiedziano mi, że na drugi trymestr uzyskali dla mnie przeniesienie dop mojego miasta, abym mogła lepiej pogodzić zajęcia, które mam poprowadzić z bioetyki z moimi zajęciami z medycyny. To wszystko w przeciągu niespełna roku.

Moja wiara, moja miłość i mój szacunek do świętego Josemarii wzrósł ogromnie. Jest moim pośrednikiem wobec Boga. Wiem, że działa jak prawdziwy ojciec prowadząc mnie, ukierunkowując i doradzając by podążać jedyną wartościową drogą, którą jest ta, której nauczył nas Pan. Podążać za Nim. Po prostu.